Alkomat AlcoSense Elite 3 – TEST

Oszczędzanie przy kupnie alkomatu może mieć opłakane skutki. Z drugiej jednak strony osoby nie imprezujące non-stop nie potrzebują tego urządzenia tak często, aby móc uzasadnić w swojej głowie wydanie ponad 1000 zł na najbardziej precyzyjne modele na rynku. Dlatego z ciekawością przyjąłem propozycję sprawdzenia alkomatu AlcoSense Elite 3 kosztującego 249,99 zł, który wygrał kategorię „Najlepszy alkomat do 300 zł AutoMoto”. Postanowiłem sprawdzić czy najlepszy w niskiej kategorii cenowej, oznacza również dobry.

Niestety czas testu AlcoSense zbiegł się z wybuchem pandemii, gdzie w pomieszczeniach wskazane jest chodzenie w maseczkach, a o dmuchaniu w okolicach innych osób można zapomnieć. Nie mogłem zatem zweryfikować uzyskiwanych wyników alkomatem policyjnym. Tzn. mogłem, ale musiałbym wtedy podjechać samochodem po dwóch piwach pod komisariat – wtedy procedury anty-Covidowe pewnie zostałyby unieważnione i mógłbym dmuchnąć w policyjne urządzenie. Ponieważ jednak konsekwencją tego byłoby pożegnanie się z prawem jazdy i pewnie sprawa w sądzie – uznałem, że ocenię działanie alkomatu bardziej „na chłopski rozum”.

AlcoSense Elite 3 – wykonanie i działanie

Najpierw jednak przyjrzyjmy się z czym w ogóle mamy do czynienia. Alkomat zapakowany jest w niewielkie i kompaktowe pudełko. W zestawie nie znajduje się żadne dedykowane etui (można je dokupić osobno za 59,99 zł), więc zapewnienie bezpieczeństwa urządzenia w trakcie transportu trzeba ogarniać we własnym zakresie. Sam alkomat ma kompaktowe wymiary, jest wykonany z dobrej jakości tworzywa i generalnie nie mogę mu w tych obszarach nic zarzucić. W zestawie znajdują się 3 baterie AAA i 6 ustników (dodatkowy zestaw 20 kosztuje 24,99 zł), w postaci rurek. Całość kupić można np. na stronie producenta.

Jest też instrukcja, z którą warto się zapoznać. Ja jako żółtodziób nie wiedziałem np. że sensor musi przed badaniem się podgrzać i zachodziłem w głowę czemu na wyświetlaczu odlicza się czas 40 sekund. Nie powinno się też w niego dmuchać zaraz po wypiciu mocnego alkoholu, przeprowadzać pomiarów co kilka minut itp. Na szczęście na ogarnięcie co i jak potrzeba około minuty, bo pomijając kwestie techniczne i bezpieczeństwa, reszta działania opiera się o kilka pojawiających się ikonek, co jest czytelne. Ikonka szczotki do sprzątania oznacza, że sensor jest czyszczony i można pomachać urządzeniem aby wspomóc ten proces. Ikonka dmuchania oznacza, że można dmuchać (przez 6 sekund). Klepsydra to oczekiwanie.

Nadszedł czas na testy. Urządzenia nie sprawdzałem pijąc jakieś nieprawdopodobne ilości alkoholu – bo w końcu nie kupuje się go po to, aby śrubować i monitorować rekordy. Oceniałem jednak, w porównaniu do kalkulatorów online, jakie daje wyniki po wypiciu np. potencjalnie zdradliwych 2 piw. I muszę przyznać, że osiągane wyniki były w mojej opinii pozwalające na obdarzenie alkomatu pewną dozą zaufania. Tzn. urządzenie pokazywało jakieś promile gdy czułem jeszcze skutki alkoholu, a gdy sprawdzałem się gdy nachodziła mnie myśl „teraz sądzę, że jestem trzeźwy” (a kalkulator online sugerował, że jest OK) – sprzęt faktycznie pokazywał zero. Też obniżanie się wyników było regularne i nie było sytuacji, w której np. o 15:00 miałem 0,5 promila, a o 16:00 0,7 promila. Dbać jedynie trzeba o czystość ustników lub korzystanie z nowych – nawet po kilku godzinach dmuchnięcie w stary może skończyć się błędnym rezultatem.

Osobiście wciąż jestem zwolennikiem wizyty na komisariacie przed jazdą, a po wypiciu alkoholu. Wtedy można mieć absolutną pewność co do wyniku. Ponieważ nie zawsze jest to możliwe – to muszę przyznać, że tego typu alkomat to rozsądne zastępstwo. Takie, które może nie pokaże idealnie dokładnego wyniku (chociaż może tak zrobi – nie mogłem tego zweryfikować), ale da ogląd czy możemy jechać czy nie i ile z grubsza będzie trwał okres trzeźwienia. Dodatkowo AlcoSense Elite 3 jest dobrze wykonany i prosty w obsłudze, co sprawia, że korzystanie z niego nie wywoływało u mnie negatywnych emocji.

Na koniec jeszcze wspomnę kilka kwestii technicznych. Aby nikt nie pomylił wyniku, ekran podświetla się na jeden z trzech kolorów – zielony, pomarańczowy i czerwony. Oparty jest o moduł półprzewodnikowy o powierzchni 28 mm2, w pamięci znajduje się 9 ostatnich wyników, które mają dokładność do dwóch miejsc po przecinku. Rezultaty wyświetlać można w miligramach na litr lub w promilach. Kalibracja następować musi po roku lub 300 testach – informacje o tym przedstawiane są na wyświetlaczu po każdym uruchomieniu.

Najnowsze teksty

Range Rover Velar lifting 3.0 diesel 300 KM – TEST

Range Rover Velar to ciekawa propozycja w gamie tej marki, która jest optymalna dla osób, które chcą mieć już...