Ledwo co skończyło się The Grand Tour, a już otrzymaliśmy kolejną rzecz do oglądania – nowe odcinki Top Gear. Zmian jest sporo, a S24E01 pozwoliło wyrobić sobie pierwszą opinię na temat tego, czy są to modyfikacje na lepsze, czy na gorsze. Prześledźmy co zobaczyliśmy w pierwszym epizodzie.
Na początek ostrzegam przed spoilerami, których nie będę wystrzegać się poniżej :)
Intro
Na początek rzecz niby drobna, ale skłamałbym, gdybym powiedział, że nieistotna. Film otwierający Top Gear przeszedł największą zmianę od długiego czasu. Już w S23 mieliśmy co prawda mocno odświeżone intro, ale generalnie bazowało ono na tym, co znaliśmy z czasów Clarksona, z dużym udziałem figur geometrycznych dzielących ekran. Teraz mamy ujęcia będące niejako w literach napisu, a całość jest mniej kolorowa. No i z napisu zniknęło charakterystyczne koło zębate. Mnie ta zmiana bardzo się podoba, bo po pierwsze ta animacja prezentuje się świetnie, a po drugie grubą kreską odcina się od tego, co było. A właśnie tego ten program potrzebuje.
Nowe studio
Po chwili widzimy kolejne duże zmiany – zupełnie przemodelowane studio, gdzie żółta kolorystyka z poprzedniego sezonu, gdy rządził Chris Evans, została zamieniona na dominację bieli z elementami czerwieni. Kolejna zmiana na plus według mnie, bo znowu pokazuje, że nowe Top Gear w 24 sezonie to nie jest już ten program motoryzacyjny, co za czasów Clarksona, Hammonda i Maya.
Na dodatek studio po prostu ładnie wygląda i zostało stworzone ze smakiem. Ma zupełnie inny klimat niż to, co widzieliśmy dotychczas, jest bardziej sterylne.
Ferrari FXXK i Chris Harris
Kolejną rzeczą, która przypadła mi do gustu w S24E01 był pierwszy materiał, czyli test unikalnego Ferrari na torze, który przeprowadził Chris Harris. Według mnie poradził sobie z tym zadaniem rewelacyjnie – z całej trójki on najbardziej potrafi przekazać emocje, które towarzyszą podczas jazdy. Testując Ferrari miał też przygotowany fajny scenariusz i ciekawostki. To sprawiało, że ten materiał oglądało się z prawdziwą przyjemnością.
Wpływała na to też jakość techniczna – wydaje mi się, że ekipa Top Gear mimo wszystko przebija odrobinę pod względem jakości ujęć i montażu swoich odpowiedników z The Grand Tour. Różnice są jednak minimalne.
Gość w samochodzie za rozsądną cenę
Tutaj największe plusy należą się za to, że gość dotarł do studia żywy i że wywiadu nie prowadził Chris Evans. Niestety poza tym ten segment jest według mnie koncepcyjnie do poprawy, ponieważ rozmowa 3 prowadzących i 1 gwiazdy sprawia, że siłą rzeczy jej rola jest marginalizowana. Zwłaszcza, jak ktoś nie jest mega wygadany, tak jak gość w Top Gear S24E01.
Całość wygląda dosyć dziwnie, bo odnosiłem wrażenie, że gdyby prowadzący rozmawiali we własnym gronie, omawiając chociażby newsy, to całość wyglądałaby lepiej. A tak brakuje zarówno aktualności, jak i porządnego wywiadu z gwiazdą. A szkoda, bo pomysł, by Chris Harris instruował ją jak jeździć jest ciekawy.
Wyprawa do Kazachstanu
Tradycyjne wyzwanie Top Gear. Pomysł bardzo fajny – sprawdzić jak radzą sobie samochody z ogromnym przebiegiem. Czy są to graty, czy na licznik aż tak bardzo nie wypada patrzeć. Jego „fajność” polega na tym, że dotyka kwestii, nad którą każdy praktycznie kierowca może się zastanowić i ma z nią styczność. Nie jest on wymuszony, jak chociażby ratowanie raf koralowych z The Grand Tour.
Za to sam materiał nie był porywający. Mnie nie spodobało się to, jak prowadzący już na samym początku porozbijali swoje samochody. Jeśli mamy sprawdzić jak zachowują się tak wiekowe konstrukcje, to wolałbym, aby ich stan był normalny, a nie powypadkowy. To według mnie rzutowało na cały odcinek. Poza tym otrzymaliśmy niektóre fajne fragmenty, niektóre trochę mniej ciekawe i robione po to, by jakoś zapełnić czas.
Czy znaczące zmiany wypadają pozytywnie? Tak, poza gościem. Czy prowadzących tym razem da się polubić? Tak, zostali fajni, odeszli irytujący lub niepotrzebni. Czy jakość techniczna została utrzymana? Tak. Czy ten program ogląda się przyjemnie? Tak. Czy będę czekał na przyszłą niedzielę? Może nie z wypiekami na twarzy, ale z pozytywnym nastawieniem.
Powyżej znajdują się kluczowe pytania, które zadawałem sobie przed obejrzeniem odcinka numer 1 w 24 sezonie. Otrzymałem na nie odpowiedzi i cieszę się, że są one pozytywne. Top Gear z nowym składem może być naprawdę przyjemnym programem motoryzacyjnym. Zwłaszcza, jeśli będzie stawiał na klasyczne testy samochodów, bo one w S24E01 były najjaśniejszym punktem programu.
Nowy sezon 2017 top gear to kupa. Nudy na pudy – zbieranina kolesi nie majacych nic ciekawego do powiedzenia, pierd. jakies farmazony, nic w tym smiesznego ani ciekawego. Testy samochodow sa w internecie i wszystkie techniczne dane Mozna sobie poczytac i poogladac na youtube, wiec nie o to tu chodzi… Ekscytowanie sie tym ze „gwiazda” dotarl do studia zywy a nie jak w Groud Tour?? serio? w Grand Tour ma on nie dotrzec i jest to element zakpienia z bbc ktore zabronilo TGT uzywania wielu koncepcji z TG, a ten wymoczkowaty koles w extra gear??? co to ma byc??? kopia tego pajaca evansa? tylko w trohe bardziej okrzesanej odslonie? Test w Kazachstanie?? a czego on dowiódł? moim zdaniem niczego. Przewiduje ze to ostatni sezon top gear a glupkowate bbc niech lepiej zbiera grube miliony na przekonanie 3 legend aby wrocili z Grand Tour do ich telewizji.
Obejrzałem i normalnie stracony czas
Coś jak automaniak w tvn
Kręcenie programu na siłę
Błagać na kolanach żeby stary team wrócił
[…] Wciąż uważam, że Matt LeBlanc, Chris Harris i Rory Reid robiąc tradycyjne newsy we 3 wypadliby lepiej, ale tym razem oglądało mi się ten fragment znacznie przyjemniej, niż w pierwszym odcinku. […]
nowe samochody nie tchna świeżości w ten program. Brak blyskotliwych i inteligentnych żartów oglupia ten program, nawet pomimo świetnych zdjec ekipy filmowej