Emisję miał już 3 odcinek z najnowszego sezonu amerykańskiej odmiany Top Gear. Tym razem prowadzący zaczerpnęli w pewien sposób temat od Clarksona, Hammonda i Maya. Efekt okazał się bardzo dobry.
Oglądając Top Gear USA S07E03 po raz kolejny utwierdziłem się w przekonaniu, że w Polsce infrastruktura dla fanów motoryzacji którzy chcieliby się trochę pościgać, ale nie wiążą z tym swojej przyszłości, przez co nie chcą wydawać fortuny na start w profesjonalnych zawodach jest żadna.
W Ameryce nie tylko są tory, gdzie każdy może sobie pojeździć, ale również odbywają się profesjonalnie przygotowane wyścigi w których praktycznie każdy może wziąć udział. Jednym z nich jest impreza 24 Hours of LeMons, w której brać mogą udział samochody kosztujące do 500$, więc bariera wejścia jest w tym przypadku maksymalnie obniżona.
Adam Ferrara, Tanner Faust i Rutledge Wood postanowili wziąć udział w tym trwającym 24 godziny (rozłożonym na 2 dnia z jazdą od świtu do zmierzchu) wyścigu.
Dobry poziom utrzymany
Pierwsza część odcinka 3 upłynęła pod znakiem szukania idealnego samochodu do tego zadania. Każdy z prowadzących miał inną definicję auta, które powinno wziąć udział w zawodach, a seria zadań rozstrzygnęła który z nich miał rację. Tę część oceniam bardzo pozytywnie, ponieważ zadania dobrane zostały ciekawie, nie było tu dłużyzn – tak jak na wstęp przystało.
Później Tanner poleciał do Szwecji by pobić swój osobisty rekord w prędkości jazdy samochodem za kierownicą modelu Koenigsegg One:1. Sam materiał był bardzo dobrze zrealizowany – fajne ujęcia i montaż, tylko ciężko jest mi za bardzo dostrzec jego sens. Sprawiał on wrażenie doczepionego nieco na siłę („nakręciliśmy go, więc trzeba go puścić”).
Daniem głównym tego odcinka Top Gear USA był jednak sam wyścig 24 LeMons i nie został on w żaden sposób zepsuty. Nie był to może poziom, który osiągnął Clarkson i spółka w 10 sezonie brytyjskiej edycji programu, kiedy ekipa brała udział w trwającym dobę wyścigu za kierownicą BMW Serii 3, ale pod względem „fajności” niewiele mu ustępował.
Teraz pozostaje czekać na kolejne odcinki 7 sezonu Top Gear USA (potwierdzone zostało, że będzie on liczył 10 epizodów) i liczyć, że tego typu rozsądne kosztowo wyścigi „dla Kowalskiego” kiedyś również zawitają do Polski.