Gdy do sprzedaży wchodziła obecna generacja BMW Serii 1 zachodziłem w głowę: co niemieccy projektanci najlepszego zrobili? Inne modele tego producenta z ostatnich lat wyglądają albo dobrze, albo rewelacyjnie. Tymczasem 1er było takim brzydkim kaczątkiem w gamie BMW. Dlatego zdziwiłem się, jak bardzo jego stylistyka została poprawiona po ostatnim faceliftingu.
Mój główny zarzut względem starej „jedynki” dotyczył przednich świateł, które nie wiadomo dlaczego zostały bardzo rozciągnięte w pionie. Samochód wyglądał nieźle gdy dołożono do niego pakiet stylistyczny M (foto z lewej), ale już w bardziej cywilnej wersji tak różowo nie było (foto z prawej).
Teraz za sprawą wcale nie tak ogromnych modyfikacji przód samochodu ma zupełnie inny wyraz. Trochę przeprojektowany został zderzak i przede wszystkim lampy i teraz auto wygląda bardzo dobrze nawet w mniej sportowych wersjach.
Z tyłu też zmieniło się w sumie niewiele – powiększone zostały trochę reflektory. I znowu mała zmiana, duży efekt.
Odświeżone BMW Serii 1 (F20) to doskonały przykład tego, że czasami wystarczy parę szlifów aby uzyskać pożądany efekt. Naprawdę byłem zaskoczony, z tego brzydkiego kaczątka dzięki faceliftingowi wyrósł naprawdę przyciągający wzrok łabędź.