Compassa można nazwać bardziej cywilizowanym Jeepem. Nie jest tak terenowy jak Wrangler, ani tak kanciasty i charakterystyczny jak Renegade. Jego bryła bardziej przypomina zwykłego, cywilnego SUVa – ale rzut okiem na specyfikację zdradza, że nie jest to pierwszy, lepszy samochód tego typu, który ma dobrze prezentować się na parkingu centrum handlowego. Trochę terenowego DNA Jeep Compass jednak ma, a ja przez tydzień mogłem przyjrzeć mu się bliżej.
Do testu trafiła mi się wersja, którą śmiało można uznać za ginący gatunek. Przez zaostrzające się normy emisji spalin kombinacji silnika benzynowego 1.4 TMair 170 KM, napędu 4×4 i automatycznej skrzyni biegów nie można już zamówić, a na rynku pozostały jedynie niesprzedane egzemplarze. Jest to smutne, ponieważ wraz z nastaniem 2021 z rynku znikną w związku z tym wszystkie niehybrydowe wersje 4×4 testowanego Jeepa. Zatem chcąc mieć pełnię możliwości terenowych w tym modelu, trzeba się spieszyć. A czy warto? Na to pytanie odpowiadam wnikliwie w teście wideo, do obejrzenia którego zapraszam.
Compassowi zrobiłem też trochę zdjęć. Zainteresowanym polecam rzucić okiem na poniższą galerię.
