372 km/h w Ferrari LaFerrari na wideo. Fajnie czy strasznie?

Supersamochody oferują ich kierowcom wiele rzeczy. Jedną z nich jest prestiż, ponieważ podróżując za kierownicą Ferrari czy Lamborghini każda osoba z otoczenia wie, że ma do czynienia z kimś ponadprzeciętnie zamożnym i np. ryzyka wygonienia spod najbardziej luksusowego hotelu nie ma. Kolejnym i jednym z najbardziej namacalnych następstw posiadania takiego cacka, jest też prędkość jaką można nim rozwinąć.

Prędkość niedostępną dla przeciętnego pojazdu, która zupełnie zmienia postrzeganie tego do czego zdolne są współczesne samochody. Dla przykładu Ferrari LaFerrari posiada silnik 6.3 litra V12 o mocy 963 KM, który pozwala rozpędzić samochód do pierwszej setki w 2,7 sekundy, a jego prędkość maksymalna to ponad 350 km/h. Jeden z użytkowników tego samochodu postanowił osiągnąć maksimum możliwości LaFerrari na niemieckiej autostradzie. Film z tego wyczynu znajduje się poniżej.

Gdy się patrzy na ten film, trzeba mieć uznanie dla geniuszu inżynieryjnego ludzi z Ferrari – jechanie z taką prędkością, tak stabilnie – robi to wrażenie. Przy czym wciąż uważam, że już sama postawa kierowcy zbyt rozsądna nie była, ponieważ osiąganie tego typu prędkości nawet w najbardziej dopieszczonym aucie to jednak głupota i proszenie się o kłopoty. Nawet najmniejsza komplikacja w postaci np. czegoś leżącego na drodze sprawia, że samochód zmienia się w niekontrolowany pocisk, ponieważ coś takiego przy 370 km/h trudno jest w ogóle zobaczyć, a co dopiero skutecznie zareagować. Albo chociaż jakkolwiek zareagować.

Osobiście nigdy takiej prędkości nie osiągnąłem, ale miałem możliwość przejechania się też grubo ponad 200 km/h. Pomimo bezpiecznych warunków, wrażenie jaki robi ta prędkość sprawiły, że teraz nawet dostając mocne auta do testów nie myślę o tym, aby zamykać w nich liczniki. Stres jak dla mnie jest zbyt duży, w porównaniu do frajdy. Chociaż muszę przyznać, że efekt jest ciekawy, zwłaszcza gdy się hamuje i z przyzwyczajenia człowiek myśli, że jedzie już jakieś 50 km/h, a tu okazuje się że po solidnym wyhamowaniu wciąż na liczniku jest 130 km/h.

Niemniej jednak – nie polecam, sportowe samochody są dostatecznie fajne gdy jeździ się nimi z normalnymi prędkościami, zwłaszcza po zakrętach.

Najnowsze teksty

Seat Ibiza FR Anniversary 1.5 TSI 150 KM – TEST

Seat Ibiza obchodzi 40-lecie swojej obecności na rynku i producent przygotował z tej okazji edycję limitowaną Anniversary. Zmiany które...