Odcinek 6 w 2 sezonie The Grand Tour skupia się na jednym, dużym wyzwaniu, które związane jest z Jaguarami. Zapraszam na recenzję S02E06, gdzie postaram się odpowiedzieć na pytanie czy był to dobry krok producentów, czy niekoniecznie.
Napisy do S02E06 pobrać można tutaj.
Jak zawsze przypominam też, że poniżej znajdzie się sporo spoilerów dotyczących zawartości odcinka – jeśli ktoś jeszcze nie miał okazji go obejrzeć, to dalej czyta na własną odpowiedzialność.
Jaguary w akcji
Dotychczas – zarówno w The Grand Tour, jak i w dawniejszych czasach w Top Gear – rzadko mieliśmy do czynienia z materiałami zajmującymi 100% czasu antenowego, które nie były „epicką wyprawą” w jakieś niedostępne i egzotyczne rejony na Ziemi. Dlatego trochę zaskoczył mnie fakt, że wydawałoby się normalny materiał o Jaguarach wypełni cały odcinek – poza fragmentami ze studia.
Nie mogę jednak na to narzekać, bo efekt okazał się naprawdę przyjemny – czasami bardziej, czasami mniej. Początek zaliczam do tej grupy „mniej”, ponieważ był jak dla mnie trochę rozwleczony. Tradycyjne przekomarzanie się kto kupił lepszy samochód, co w nim nie działa itp. Później był wyścig off-roadowy, który też nie porywał i do klasy samochodów, które były w posiadaniu przez prezenterów nie pasował.
Później było już znacznie lepiej, bo przyspieszanie i zatrzymywanie się na pasie startowym było fajnym pomysłem, a na dodatek interesującym – sam byłem ciekaw kto zahamuje najwcześniej, a kto najpóźniej. Nie byłem wielkim fanem tego, jak skończył Jaguar James’a – było to efektowne i nawet śmieszne, ale wolałem gdy prezenterzy walczą o utrzymanie swoich samochodów na chodzie za wszelką cenę.
To, co najciekawsze w filmie o Jaguarach przyszło jednak moim zdaniem na samym końcu S02E06 – zjazd po zaśnieżonym szczycie, a wcześniej wjazd na niego były rewelacyjne. Szczególnie zjazd dostarczał sporo wrażeń, bo łatwo można sobie wyobrazić jaką frajdę i jakie emocje coś takiego musi wywoływać – chociaż tutaj ciekaw jestem, czy podczas nagrywania była ona tak samo duża jak ta, którą widzieliśmy na filmie po zmontowaniu całości.
Wynika to z faktu, że tak genialne ujęcia wymagały na pewno przygotowania, precyzyjnego ustawienia wszystkiego i na pewno nie każde wychodziło za pierwszym razem. Zatem niewykluczone, że ten zjazd polegał po prostu na przejechaniu 50 metrów w dół, przerwie w oczekiwaniu, aż cała ekipa też zjedzie ze sprzętem i będzie gotowa do nagrania kolejnej partii ujęć.
Obojętnie jednak jak było, to The Grand Tour 02×06 oglądało się bardzo przyjemnie – również mam tu na myśli Conversation Street, o którym nie wspominałem, bo ono za każdym razem prezentuje fajny poziom. Mało jest w nim faktów, dużo żartów, co w konsekwencji wypada pozytywnie.
Zatem S02E06 dał radę, a jeden materiał o Jaguarach nie nudził pomimo tego, że zajmował on prawie cały czas w 6 odcinku. Mam jednocześnie nadzieję, że w kolejnym epizodzie znajdziemy już bardziej klasyczną formułę – tydzień odpoczynku od tradycyjnych testów jest OK, ale nie więcej.
Moim skromnym zdaniem odcinek ten jest dobrym zartem w stylu chłopaków z Top Gear – jeśli by rzucić okiem na to co oferował TopGear USA – bezsensowne (Moim zdaniem) wyzwania, które i tak kończyly się z grubsza tak samo.
Widać, że pomimo wszystko nadal utrzymany jest brytyjski smaczek, jednak widać też troszkę „sztuczności” prosto pod widownię „usa”