Skoda Octavia FL Style 1.4 TSI 150 KM DSG. Lifting bestsellera – TEST

Skoda, chcąc odświeżyć Octavię, mogła pójść po linii najmniejszego oporu. Dodać kilka nowych punktów wyposażenia, parę nowinek technicznych, wprowadzić poprawki konstrukcyjne, kosmetycznie odświeżyć wygląd – ten model rewelacyjnie się sprzedaje, więc pewnie nikt by na taki zakres zmian nie narzekał. Czesi jednak postanowili pójść inną drogą w kwestii designu, czym wywołali spore zamieszanie i lawinę komentarzy w Internecie. Po tygodniu spędzonym ze Skodą Octavią FL zapraszam na moje wrażenia dotyczące tego modelu – nie tylko o jego „okularach”.

Ale od jej wyglądu wypada zacząć, bo jest to najbardziej wyrazista zmiana, jaką przynosi lifting tego modelu. Czy na plus? Gdy pierwszy raz zobaczyłem zdjęcia Octavii FL kategorycznie uznałem, że nie. Wynikało to z faktu, że przedliftowa Skoda bardzo mi się podobała i pomimo tego, że na rynku jest od 2013 roku, to według mnie starzała się w sposób niezwykle godny. Czechom udało się stworzyć prosty, nienachalny, ładny i w pewnym stopniu ponadczasowy projekt przedniej części nadwozia. Taki, którego nie ma co przesadnie modyfikować.

Skoda Octavia facelifting 2017

Tymczasem wraz z liftingiem dostaliśmy rozdzielenie przednich świateł wykonane w sposób dziwny – burzący harmonię i odbierający lekkość nadwoziu. Tak myślałem, patrząc na nową Skodę tylko na zdjęciach. Gdy po raz pierwszy ujrzałem ją na Poznań Motor Show 2017 na żywo, moja opinia uległa sporej zmianie, bo auto oglądane na żywo, a nie na ekranie monitora, wygląda zdecydowanie bardziej zjadliwie. Teraz, po tygodniu bezwstydnego obserwowania Octavii i obserwacji jej świateł mogę powiedzieć jedno – to ładne auto, ale nie tak ładne jak wersja przed liftem. Zamiast 8/10 daję mu 7/10. W realnej skali 0-10, a nie skali stosowanej np. w ocenach gier komputerowych, w której utarło się, że wszystko poniżej 7/10 to totalne dno.

Skoda Octavia 2017 liftback

Na moją ocenę nie wpłynęły zmiany dokonane w linii bocznej i z tyłu samochodu, ponieważ tam mamy do czynienia z absolutną kosmetyką, sprowadzającą się do delikatnie innego wzoru świateł i kształtu zderzaka. Tam wciąż mamy do czynienia, ze „starą, dobrą Octavią”.

Skoda Octavia FL 2017 - wnętrze

Klasyka we wnętrzu

W kabinie o żadnym trzęsieniu ziemi nie można już mówić. Porównałem zdjęcia nowej Octavii z tymi, które robiłem testowanej kilka miesięcy temu wersji Scout przed FL i jedyną zmienioną rzeczą, która mocno rzuca się w oczy jest ekran dotykowy. Tu zmiany są duże, bo dotychczasowe fizyczne przyciski i pokrętła po bokach zastąpione zostały przez większą przekątną wyświetlacza i przyciski dotykowe. Nie jestem fanem tego typu zmian, które niestety w motoryzacji są coraz częstsze. A przecież fizyczne przyciski zawsze będą łatwiejsze do naciśnięcia, niż dotykowe – łatwiej wyczuć je pod palcem, mamy pewność, że zostały wciśnięte. Płytki dotykowe tego nie zapewniają, wymagając od kierowcy poświęcenia im więcej uwagi.

Skoda Octavia 2017 - ekran dotykowy

Na szczęście kastracja przycisków fizycznych pociągnęła za sobą usprawnienia w funkcjonalności systemu inforozrywki. Wyświetlacz jest teraz większy, dzięki czemu była możliwość wprowadzenia czytelniejszego ekranu startowego z dużym oknem nawigacji i łatwym dostępem do telefonu i multimediów. Dodatkowo zmianie uległo menu, które z mega niewygodnej karuzeli przeszło na duże kafelki – łatwo w nie kliknąć, więc chociaż trochę rekompensuje to brak przycisków fizycznych wokół ekranu, które wcześniej służyły za podstawową nawigację po funkcjach. Reszta systemu pod względem prostoty obsługi pozostała na starym – bardzo wysokim – poziomie. Pochwalić wypada też rewelacyjną, „smartfonową” reakcję na dotyk.

Skoda Octavia - system multimedialny

Poza tym we wnętrzu praktycznie nic się nie zmieniło. To wciąż projekt, w którym każdy instrument pokładowy został stworzony tak, aby gwarantował użytkownikowi bezstresową i możliwie prostą jego obsługę. Pociągnęło to za sobą brak jakiejkolwiek ekstrawagancji stylistycznej, dlatego kabina nie chwyta za serce swoim wyglądem, ale ta jej prostota ma swój urok i może się podobać.

Nie odnotowałem też zmian w jakości materiałów, użytych do wykończenia kabiny. Większość deski rozdzielczej wykończona została miękkimi, miłymi w dotyku i w wyglądzie tworzywami. Podobnie dobre wrażenie robi pokryta skórą kierownica, czy kieszenie w drzwiach, które wyściełane zostały lekko puszystą tkaniną. Szału nie robi za to tunel środkowy, w którym twardy i średnio wyglądający plastik łączy się z fortepianową czernią, która okala dźwignię zmiany biegów i zbiera odciski palców oraz mikroryski.

Skoda Octavia 2017 - kierownica

W testówce fajny klimat budowały za to fotele, które wykończone zostały skórą, połączoną z alcantarą. Za tę porcję luksusu trzeba jednak swoje zapłacić, bo tak wykończone fotele kosztują 5200 zł. W testowanym egzemplarzu generalnie znalazło się „sporo” uprzyjemniających życie dodatków. Dostęp bezkluczykowy, nawigacja Columbus, elektryka foteli z pamięcią, aktywny tempomat, system audio Canton, kamera cofania, nowe, wprowadzone wraz z liftingiem systemy bezpieczeństwa i wiele innych pomniejszych elementów, w połączeniu z wyposażeniem standardowym wersji Style, silnikiem 1.4 TSI i skrzynią DSG dały łącznie cenę 144 850 zł. Z tego 48 350 zł pochłaniają same dodatki. Skoda ma bardzo chytrze stworzony konfigurator, bo jest w nim wiele drobnych i przydatnych elementów. Łatwo się je zaznacza („w końcu to tylko 400-1000 zł, a rzecz się przyda”), a finalnie robią się z tego konkretne kwoty.

Skoda Octavia FL - tylna kanapa

W tylnym rzędzie siedzeń, poza alcantarą, znajdziemy też ogrom przestrzeni. Na nogi przy swoich 185 cm wzrostu bez problemu miałem jeszcze około 10 centymetrów wolnej przestrzeni. Nad głową aż tyle nie było, ale około 4 cm również wypada zaliczyć jako zapas bardziej, niż wystarczający do komfortowej podróży. W bagażniku do dyspozycji dostajemy 590 litrów i ogromny otwór załadunkowy, bo w końcu Skoda Octavia to liftback. Sama przestrzeń ma regularne kształty, różnego rodzaju praktyczne dodatki „Simply Clever” pokroju siateczek czy schowków za nadkolami, uchwytów na torby z zakupami, czy gniazdka 12 V.

Skoda Octavia FL - bagażnik

Klasyka również pod maską

Tak jak już wspominałem wyżej, pod maską testowanej Octavii pracował popularny w grupie VAG silnik 1.4 TSI, połączony z automatyczną skrzynią biegów DSG. Jednostka ta generuje 150 KM i moim zdaniem jest optymalnym wyborem do tego samochodu, jako kompromis pomiędzy dynamiką, spalaniem i ceną zakupu. 150 koni pozwala na osiągnięcie 100 km/h w czasie 8,2 sekundy (w moim pomiarze wyszło równe 8 sekund) i jest w zupełności wystarczająca do dynamicznej jazdy miejskiej, czy wyprzedzania na trasie. Mocniejsze 1.8 TSI 180 KM polecam osobom, które albo podróżują często w pełni obciążonym samochodem w trasie – gdy dodatkowa masa sprawia, że więcej KM przy wyprzedzaniu może zrobić różnicę – albo po prostu chcą dysponować większym arsenałem pod prawą stopą.

Skoda Octavia FL - jazda

Dla reszty 150 koni mechanicznych będzie OK. Zwłaszcza w połączeniu z automatem DSG, który w testowanej Octavii FL radził sobie z operowaniem biegami w tradycyjny dla siebie sposób, czyli świetnie. Lubię manuale montowane w Skodach, ale gdybym miał wybierać samochód dla siebie, to komfort jaki daje DSG np. podczas jazdy w korkach czy płynność i szybkość z jaką zmienia biegi zdecydowanie skłoniłyby mnie do zakupu wersji z automatem.

Taka kombinacja dodatkowo oferuje rozsądne zużycie paliwa, bo w mieście wychodzi około 7,5-8,5 litra, w trasie przy prędkościach 90-100 km/h bez problemu można zejść do około 4,5-5 litrów, a przy prędkościach autostradowych Skoda Octavia nie powinna połknąć więcej, niż 7,5 litra.

Skoda Octavia Driving Mode Selection

Octavia komfortowa lub sportowa

Na pracę silnika wpływać może dostępny na pokładzie jako opcja za 4200 zł Driving Mode Selection. Pozwala on wybierać sposób, w jaki samochód reagować będzie na wciskanie pedału gazu oraz w jakich partiach obrotów trzymać będzie silnik. To jednak jest stosunkowo standardowe, bo większość skrzyń automatycznych pozwala na przejście z trybu „D” na „S”. Driving Mode Selection w Skodzie ma jednak zdecydowanie większe możliwości, które głównie wpływają na sposób prowadzenia samochodu. Mam tu na myśli dostrajanie pracy układu kierowniczego, który na „Comfort” pracuje wyjątkowo lekko i trochę „mdło”, ale już po przełączeniu na „Sport” usztywnia się, stawia większy opór i pozwala lepiej czuć auto w zakrętach.

W taki sam sposób możemy ustawić pracę zawieszenia, dzięki DCC. Dzięki temu Octavia może albo w miękki sposób maskować nierówności na drodze albo je eksponować, usztywniając nadwozie. Działa to bardzo sprawnie i wrażenie robi zwłaszcza, gdy na nierównej drodze z trybu Comfort przełączymy na Sport – wtedy można poczuć się, jakbyśmy teleportowali się do innego auta.

Nowa Skoda Octavia 2017

To wszystko sprawia, że Skodą Octavią dobrze będzie się jeździć zarówno osobom, które lubią miękkie, nie stanowiące żadnego wyzwania samochody, jak i tym, którzy lubią bardziej nacechowane sportowo auta. Oczywiście tej „sportowości” nie ma co przeceniać, bo Octavia to wciąż rodzinne auto, stworzone głównie na dłuższe trasy, ale gdy podczas ich pokonywania pojawią się jakieś zakręty, to samochód wstydu nie przyniesie.

Podsumowanie

Lifting Skody Octavii nie przyniósł rewolucyjnych zmian. Nowy przód oczywiście można zaliczać jako sporą modyfikację wyglądu tego modelu, ale w kwestiach bardziej obiektywnych trzęsienia ziemi nie było. Bestseller Skody to wciąż pojemne, wyjątkowo intuicyjne i proste w obsłudze auto, które dobrze się prowadzi i jest obecnie nowocześniejsze pod względem technologicznym. Z „okularami” da się żyć, a w innych aspektach Octavia ma wciąż wszystkie atuty, by być definicją rynkowego sukcesu i autem, które można kupić mając pewność, że się na nim nie zawiedziemy.

Polecam też obejrzeć mój wideotest opisywanej Skody:

Galeria zdjęć:

Dane techniczne:

Silnik Benzyna 1.4 TSI, 150 KM (5000-6000 rpm), 250 Nm (1500-3500 rpm)
Przeniesienie napędu 7-biegowa skrzynia automatyczna DSG, przednie koła
Spalanie (miasto, trasa, średnie) 6,1 l / 4,3 l / 4,9 l (test: 6,8 l)
Osiągi V-max 219 km/h, 0-100 km/h w 8,2 sekundy
Cena 63 960 zł (bazowa wersja Active) / 91 490 zł (Style z 1.4 TSI i DSG) / 144 850 zł (egzemplarz testowy)

1 KOMENTARZ

Najnowsze teksty

MG HS 1.5 T-GDI 162 KM Excite – TEST

MG HS to kompaktowy SUV, który kusić może klientów niską ceną i solidnym wyposażeniem, jakie można za nią otrzymać....