Robert Kubica – powrót do F1 coraz bliżej, ale nie wcześniej niż w 2018 roku

Kiedy Robert Kubica wróci do Formuły 1? W ostatnim czasie na ten temat pojawiło się sporo spekulacji, których punktem wyjścia były jego testy w bolidzie F1 Renault. Teraz za sprawą wypowiedzi szefa zespołu poznaliśmy więcej szczegółów w tej kwestii.

Plotki mówiły, że Kubica mógłby powrócić do startów w Formule 1 już podczas najbliższych wyścigów, zastępując w zespole Renault Jolyona Palmera. Sytuacja jednak szybko została wyjaśniona, a emocje kibiców w Polsce ostudził jeden z szefów francuskiego koncernu.

Robert Kubica - Renault

Stwierdził on, że Robert Kubica jest rozpatrywany jako kandydat do zajęcia miejsca w bolidzie Renault F1 na stałe, ale nie stanie się to na pewno w sezonie 2017. Dopiero po ostatnim grand prix szefostwo zastanowi się jak będzie prezentował się skład osobowy kierowców w kolejnych 12 miesiącach. Wiele zależeć będzie od tego, jak Kubica poradzi sobie podczas testów w bolidach o topowej specyfikacji – jeśli tam wszystko pójdzie dobrze, to szanse na powrót Polaka do F1 wzrosną. Pozostaje trzymać kciuki, aby się udało.

Spektakularny powrót?

Przyznam otwarcie, że dosyć pesymistycznie spoglądałem na sytuację Roberta Kubicy w ostatnich latach. W 2011 roku przytrafił mu się felerny wypadek, który przerwał jego karierę w Formule 1. Później kierowca próbował swoich startów głównie w rajdach samochodowych, ale tam doskwierał mu jeden problem – był bardzo szybki, balansował na granicy i za często ją przekraczał.

Robert Kubica - testy Renault

To było jego największą bolączką, która moim zdaniem zamknęła mu drogę do większej kariery w WRC. Zespoły produkcyjne potrzebują kierowców, którzy na koniec dnia dostarczą im punkty, możliwość umieszczenia w reklamach sloganów typu „Najlepszy zespół WRC w roku jakimś tam”. Robert Kubica dostarczałby punkty, gdyby rajdy trwały np. 1 dzień. Wtedy bardzo często był rewelacją zawodów, był wysoko, utrzymywał niesamowite tempo. A później wypadek, uszkodzony samochód, koniec przygody. Wiadomo, że miał on do dyspozycji tylko jedną w pełni sprawną rękę, ale przecież żaden regulamin nie przewiduje za to dodatkowych punktów. Liczy się kolejność na mecie, bez względu na wszystko.

Teraz coraz więcej wskazuje na to, że będzie miał szansę ponownie udowodnić swoją klasę na torze. To jest jego miejsce, bo jednak F1 jest trochę bardziej wybaczającą błędy dyscypliną, niż rajdy samochodowe. Tam najmniejszy błąd sprawia, że lądujesz w rowie albo na drzewie. W F1 złe wejście w zakręt nie musi mieć tak dramatycznych konsekwencji – tam duża szybkość Kubicy może zaprocentować. Teraz zostaje mieć nadzieję, że będziemy mieli w 2018 roku szansę na weryfikację moich słów.

Najnowsze teksty

Hyundai i10 1.0 T-GDI 100 KM N-Line – TEST

Coraz mniej można spotkać na rynku małych, typowo miejskich hatchbacków. Na placu boju pozostaje jednak wciąż Hyundai i jego...