Skoda Superb Combi Style 2,0 TDI 190 KM DSG 4×4 – TEST

Myśląc o cenach samochodów Skody w naszej głowie raczej pojawiają się kwoty, którym bliżej jest do 100 000, a nie do 200 000 zł. Jednocześnie obecnie nie ma żadnego problemu, by Skodę doposażyć tak, by jej cena powędrowała w okolice tej drugiej liczby, czego idealnym przykładem jest kosztujący 179 000 zł Superb, z którym miałem okazję spędzić tydzień. Przy takiej kwocie zakupu model ten stoi przed podwójnym wyzwaniem – musi zmierzyć się nie tylko z dużymi oczekiwaniami klientów, ale także z wizerunkiem marki, która nie jest powszechnie postrzegana jako tworząca towary luksusowe. Zobaczmy jak sobie z tym poradził.

Pod względem wyglądu moim zdaniem bardzo dobrze. To już nie te czasy, kiedy prostota stylistyczna czyniła Skody samochodami po prostu mdłymi, nie wzbudzającymi żadnych emocji. Obecnie trend wciąż jest utrzymany i kupując Superba na szaleństwa jeśli chodzi o projekt karoserii nie ma co liczyć, ale styliści poradzili sobie z tym wplatając w nadwozie wiele miłych dla oka detali. Przetłoczenia na masce i drzwiach, unikanie obłości w projektach świateł czy wlotów powietrza nadają temu modelowi ciekawego, „technicznego” charakteru.

Skoda Superb kombi 2017

Mnie to się podoba – zwłaszcza, gdy za wsparcie robią chociażby 19 calowe felgi, które do dużego kombi są jak znalazł. Jeśli dodamy do tego jeszcze efektowne, czarne klosze świateł z przodu, to otrzymujemy ponadprzeciętnie ładny samochód. Kupując Skodę ciężko jest mówić o wyróżnieniu się w tłumie, bo aut tej marki jeździ w Polsce na tyle dużo, że każdy się do nich zdążył przyzwyczaić, ale egzemplarz wyglądający tak, jak testowy komunikuje „tu nie jedzie zwykły Superb”. I robi to naprawdę skutecznie.

Skoda na wypasie

Jeśli chodzi o ilość dodatków obecnych na pokładzie, to Skoda Superb również nie ma się czego wstydzić w tym przedziale cenowym. Testowany egzemplarz był najbardziej dopasioną wersją Style, wspartą jeszcze dodatkami kosztującymi 27 100 zł. To sprawiło, że o jakiś brakach w wyposażeniu ciężko jest mówić. Mamy tu panoramiczny i otwierany dach, elektryczne fotele z pamięcią, nawigację, elektrycznie otwieraną klapę bagażnika, dostęp bezkluczykowy, komplet systemów bezpieczeństwa i jeszcze sporo innych bajerów.

Skoda Superb Style - wnętrze

Niemała ilość dodatkowych systemów na pokładzie na szczęście zetknęła się z klasycznym dla Skody uporządkowanym wnętrzem, gdzie kwestie ergonomii grają pierwsze skrzypce. Dzięki temu po zajęciu miejsca w kabinie praktycznie nie trzeba poświęcać czasu na zastanawianie się jak aktywować daną funkcję, bo to można załapać niemal z automatu. Bardzo pomaga w tym fakt, że dostęp do większości z nich znajduje się pod dużymi, dobrze opisanymi przyciskami.

Skupienie się na tym, aby kabina była maksymalnie ergonomiczna pociągnęło za sobą konsekwencje jeśli chodzi o jej design. O ile wspominany techniczny styl nadwozia do mnie trafia, to wnętrze mogłoby być chociaż odrobinę bardziej urozmaicone – przynajmniej kolorystycznie. Co prawda rozumiem, że do jasnych kolorów lakieru zazwyczaj stosuje się ciemne materiały w kabinie, ale tutaj w połączeniu z prostymi, pozbawionymi wielkiego polotu kształtami, robi się trochę zbyt bezemocjonalnie. Za to do jakości nie mam już żadnych zastrzeżeń, bo mamy tu naprawdę miłe w dotyku i dobrze wyglądające materiały. Nie tylko w tych najbardziej eksponowanych miejscach, ale również tam, gdzie często pojawiają się oszczędności – np. w tunelu środkowym.

Skoda Superb - przestronna tylna kanapa

Przestronny jak Superb

Materiały użyte do wykończenia kabiny są dobrej jakości. W sumie trudno oczekiwać, żeby nie były w samochodzie za prawie 180 000 zł, zatem traktuję to jako pewien stan naturalny, a nie wyróżnik testowanego kombi. Przestronność śmiało można jednak umieszczać na liście rzeczy, którymi ten model Skody wybija się na tle konkurencji. Ilość miejsca na nogi jest monstrualna – jeździłem w swoim życiu różnymi samochodami, ale ciężko jest mi sobie przypomnieć drugi oferujący tyle przestrzeni na dolne kończyny pasażerów siedzących w drugim rzędzie. Nad głową również, przy swoich 185 cm wzrostu, miałem parę centymetrów zapasu maksymalnie się prostując. A warto jest przypomnieć, że obecność szklanego dachu naturalnie zwiększa jego grubość wokół tafli szkła, więc w Superbach bez tego elementu miejsca jest jeszcze więcej.

Skoda Superb kombi - bagażnik

Równie dobrze jest w bagażniku testowanego kombi, bo za otwieraną elektrycznie klapą kryje się 660 litrów pojemności. Przestrzeń ma wzorowo regularne kształty i została wzbogacona o praktyczne drobiazgi, typowe dla Skody – np. uchwyty na siatki z zakupami czy praktyczne schowki w nadkolach. Po złożeniu siedzeń ilość miejsca rośnie do wartości 1950 litrów. Powoduje to, że poszukując naprawdę pojemnego kombi wręcz trzeba zwrócić swoją uwagę na Skodę Superb.

Wrażenia z jazdy

Opisywane auto ma wiele zmyślnych rozwiązań, ale możliwość zaginania czasoprzestrzeni nie jest jednym z nich, dlatego duża „buda” powinna pociągać za sobą niezbyt dobrą widoczność. W rzeczywistości jest lepiej, niż się spodziewałem, bo nadwozie jest długie, ale nieprzesadnie szerokie (1864 mm), co ułatwia składanie się w ciaśniejszych łukach. Dodatkowo regularne linie karoserii sprawiają, że czujniki parkowania i kamera cofania obecne na pokładzie przydają się głównie, gdy chcemy maksymalnie dojechać do ściany parkując tyłem.

Skoda Superb - wybór DCC i Driving Mode

Ale i tak środowiskiem, w którym czuje się najlepiej są trasy poza terenem zabudowanym. Wtedy wykorzystać można jeden z najfajniejszych układów, znajdujących się na pokładzie testowanego samochodu – wybór trybów jazdy Driving Mode z aktywnym zawieszeniem DCC. Wymaga on dopłaty w wysokości 4200 zł, ale zdecydowanie warto. Dzięki niemu otrzymujemy praktycznie 2 auta w 1.

Jeśli ustawimy wszystko na Comfort, to Superb robi się bardzo wygodnym i odprężającym w jeździe samochodem kombi. Zawieszenie robi się miękkie, a mniejsze nierówności wyczuwalne są jedynie w formie lekkiego falowania nadwozia. Układ kierowniczy nie stawia wtedy zbyt dużego oporu. Wystarczy włączyć jeszcze aktywny tempomat z asystentem utrzymania pasa ruchu i Superb prowadzi się praktycznie sam.

Skoda Superb - felgi 19 cali

Ale po przełączeniu w nastawienia sportowe charakterystyka w znaczący sposób się zmienia. Przede wszystkim przejawia się to w pracy zawieszenia, które nagle robi się sztywne, dokładnie informuje zmysły kierowcy o niedoskonałościach nawierzchni, a o przechyłach w zakrętach nie ma mowy. Efekt jest ciekawy w szczególności, jak z Comfort przełączymy DCC na Sport – czujemy się wtedy, jakbyśmy nagle teleportowali się na drogę o innej nawierzchni. Jeśli do „zawiasu” dodamy bardziej czuły i stawiający większy opór układ kierowniczy, to otrzymujemy auto znacząco inne w odbiorze. Takie, którym można wybrać się na Mazury i w pełni korzystać z rewelacyjnej geometrii tamtejszych dróg.

TDI w akcji

Podobnie dwojaką naturę ma silnik 2,0 TDI. Z jednej strony jest to klasyczny diesel – jeśli go nie ciśniemy, to jest to kulturalna i oszczędna jednostka napędowa. Na trasie spali on około 5,5-6,5 litra (zależy od stylu jazdy), na autostradzie około 7,5-7,8, a w mieście około 8 litrów na każde 100 kilometrów. Jednocześnie moc, jaką się legitymuje – 190 koni mechanicznych – sprawia, że gdy potrzebujemy lub chcemy go jednak przycisnąć, to z odpowiednią werwą reaguje on na nasze poczynania.

Skoda Superb - silnik 2,0 TDI

Jeśli ktoś jednak liczy na jakieś solidne wbicie w fotel podczas przyspieszania, to może być trochę rozczarowany. 7,7 sekundy sprintu do 100 km/h (katalogowo, w mojej próbie wyszło 8,1 sekundy) to nie jest wartość, która może zapewnić takie doznania. Nie zmienia to jednak faktu, że 190 KM dostępne pod prawą stopą sprawia, że nawet gdy przełączymy wszystkie parametry w wyborze trybów jazdy na Sport, to silnik nie okaże się słabym punktem. Sprawdza się dobrze zarówno, gdy chcemy kogoś wyprzedzić na autostradzie, jak i potrzebujemy dynamicznie włączyć się do ruchu, a odpowiednią dynamikę uzyskuje już w niskich partiach obrotów – od 1750 rpm. W rodzinnym kombi wystarcza z nawiązką.

Silnik połączony jest z automatyczną skrzynią DSG. Po tych trzech literach oczekiwać można nienagannej płynności i szybkości zmiany kolejnych przełożeń i w testowanym egzemplarzu dokładnie tak jest. Czystą przyjemnością jest patrzenie jak sprawnie porusza się wskazówka obrotomierza, gdy skrzynia zmienia kolejne biegi. Warta odnotowania jest również obecność napędu 4×4, który na pewno okaże się pomocny, gdy Superbem podróżować będziemy w gorszych warunkach atmosferycznych.

Skoda Superb Style

Podsumowanie

Oczekiwania klientów i pozycjonowanie marki – te 2 elementy wypisałem na wstępie, jako największe wyzwania dla testowanej Skody Superb w nadwoziu kombi. Z pierwszym z nich poradziła sobie bezproblemowo, bo to samochód tak dobry, jak można się spodziewać. Fajnie się prowadzi, a za sprawą wyboru trybów jazdy przypadnie do gustu kierowcom o różnych upodobaniach. Jest dobrze wykonany, nie brakuje w nim nowych technologii, atrakcyjnie się prezentuje, zapewnia ogrom miejsca. Nie ma się za bardzo do czego przyczepić.

Odnośnie drugiego wyzwania – nie da się ukryć, że Skoda nie kojarzy się powszechnie z pułapem cenowym, w którym znajduje się testowany egzemplarz Superba. Za taką kasę można myśleć już o trochę mniejszych, ale jednak samochodach z klasy premium. Radzę jednak nie sugerować się za bardzo znaczkiem. Sądzę, że większość osób mających do wydania około 200 000 zł na kombi, które dadzą szansę Skodzie Superb (i polubią jej „techniczny” charakter) pozbędzie się jakichkolwiek stereotypów z nią związanych.

Polecam też obejrzeć mój wideotest opisywanej Skody:

Galeria zdjęć:

Dane techniczne:

Silnik Diesel 2,0 TDI, 190 KM (3500-4000 rpm), 400 Nm (1750-3250 rpm)
Przeniesienie napędu 6 biegowa skrzynia automatyczna DSG,  4×4
Spalanie (miasto, trasa, średnie) 6,1 l / 4,6 l / 5,1 l (test: 7,2 l)
Osiągi V-max 228 km/h, 0-100 km/h w 7,7 sekund
Cena 93 510 zł (bazowa wersja Active) / 149 400 zł (Style z tym silnikiem i DSG) / 179 000 zł (egzemplarz testowy)

12 KOMENTARZE

  1. Rodzina mi się powiększyła, więc jestem na etapie szukania większego auta, które bez problemu pomieści foteliki, wózki itp. Przejrzałem kilka ofert, ale tylko w przypadku rodiusa dają rabat na kartę dużej rodziny, a to jednak sporo przy tego typu zakupie.

  2. Wygląda nieźle ale nie ma zbyt duzo miejsca w środku jak widzę. Koni ma więcej niż mój c4 picasso ale u mnie w kabinie to sporo przestrzeni jest i bagażnik pojemny. Tutaj widze ze z tyłu nie ma niezależnych foteli a u mnie są i tego tunelu w nogach nie ma. Bo to niewygodne jest bo ta środkowa osoba nie wiadomo gdzie nogi ma trzymać czy na nim czy jedna z prawej druga z lewej str.

Najnowsze teksty

Mazda MX-30 R-EV 0.8 e-SkyActiv 170 KM – TEST

Mazda to bardzo ciekawy we współczesnych czasach producent samochodów, ponieważ stawia on na rozwiązania, których konkurencja nie stosuje ...