Z jednej strony Rajd Barbórka jest imprezą, którą strasznie lubię i która na stałe wpisała się w mój kalendarz – edycja 2016 była już ósmą z rzędu, na której się pojawiłem. Ale z drugiej jest w tym rajdzie coś, co zawsze psuje mi w pewnym stopniu zabawę z przebywania na nim. W tym roku ten czynnik został praktycznie wyeliminowany.
Przejdę od razu do rzeczy – czynnikiem, o którym wspominałem na wstępie jest pogoda. Barbórka tradycyjnie odbywa się w pierwszy lub drugi weekend grudnia i takie umiejscowienie w kalendarzu sprawia, że z dużym prawdopodobieństwem można zakładać, że na dworze w tym czasie będzie mróz.
I to jest w mojej opinii największy minus rajdu w Warszawie, który tradycyjnie kończy sezon w Polsce. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że inaczej być nie może, bo zakończenie sezonu rajdowego i Kryterium Asów musi mieć miejsce w okolicach późnej jesieni lub wczesnej zimy, bo wtedy wszystkie cykle mistrzowskie mają przerwę. No i Karowa, która odbywałaby się w lecie, przy świetle dziennym utraciłaby dużą część swojego uroku generowanego przez sztuczne oświetlenie i nieprzewidywalność pogody.
Rajd Barbórka 2016 – dwa w jednym
Pamiętam sezony, kiedy to już po wizycie na dziennym OS’ie byłem ledwo żywy, a tu za chwilę trzeba było wychodzić z domu, bo zaraz zaczynała się Karowa. W sumie nigdy po imprezie nie żałowałem, że na rajdzie spędziłem cały dzień, ale mróz, bolące palce (zdjęcia robić trzeba, bez względu na pogodę) trochę radość z Barbórki mąciły.
W tym roku jednak pogoda sprawiła, że zalety imprezy zostały zachowane, a jej największa wada – zminimalizowana. Przez cały dzień temperatury bowiem utrzymywały się na poziomie 7-9 stopni na plusie, co sprawiało, że chłód był praktycznie nieodczuwalny. Na odcinku dziennym, w moim przypadku był to Tor Służewiec, doskwierał padający deszcz, ale na szczęście nie był on tak intensywny, by kurtka zimowa z kapturem albo parasol nie pozwoliły na komfortowe oglądanie zmagań kierowców.
Swoją drogą muszę powiedzieć, że jeśli ktoś chce po prostu przyjść na 3 minuty przed startem pierwszej załogi i mieć pewność, że będzie mógł oglądać przejazdy z pierwszego rzędu, to Służewiec w obecnej konfiguracji (czyli w 2016 roku jeszcze z OS Bemowo i EXPO Nadarzyn) jest chyba jedynym odcinkiem specjalnym, który to umożliwia. Nie mam pewności co do EXPO, ale patrząc na mapki, strefy kibica są tam na tyle małe, że różnie może z tym być – dlatego podkreślam słowo „chyba” :) W każdym razie na Służewcu przestrzeń dla oglądających jest tak duża, że każdy znajdzie miejsce dla siebie.
Kryterium Asów – Karowa
W dobrej kondycji, spowodowanej wysoką temperaturą, udałem się wieczorem na Karową, a tam pogoda zmieniła się z dobrej, na idealną. Wciąż około 8-9 stopni i zupełny brak opadów sprawiły, że oglądanie przejazdów bez myśli z tyłu głowy „kurde, ale zimno” było najprzyjemniejsze w całej mojej barbórkowej historii.
Wielka szkoda, że w tym roku przed imprezą rozchorował się Szaya, czyli legendarny komentator. Więc do pełni szczęścia zabrakło jedynie odpowiedniego komentarza, bo jego zastępcy zdecydowanie gorzej „czuli” specyfikę tego rajdu. A nawet jeśli czuli, to średnio potrafili to oddać. Dlatego mam ogromną nadzieję, że Barbórka 2017 będzie już z Szayą przy stanowisku komentatorskim.
Ale fakt zostaje – pogoda odgrywa ogromną rolę, jeśli chodzi o odbiór tego rajdu. W tym roku aura naprawdę dopisała i było super. Bądźmy jednak szczerzy – połowa grudnia w Warszawie to okres, w którym 10 stopni należy postrzegać jako anomalię, więc za rok pewnie znowu trzeba będzie marznąć. Ale to i tak nie zmienia faktu, że na Rajd Barbórka warto się wybrać bez względu na pogodę, bo ma on swój niepowtarzalny klimat. Gdyby tylko ceny biletów były niższe, bo przejście przez cennik tej imprezy niejedną osobę może przyprawić o zawrót głowy.
—
Na marginesie dodam, że edycję 2016 wygrał Kajetan Kajetanowicz. W tym wpisie przedstawiłem swoje opinie o rajdzie z perspektywy kibica. Osobom zainteresowanym pełnymi wynikami Barbórki polecam zajrzeć tutaj. A poniżej trochę moich zdjęć z odcinków specjalnych :)
[…] Krótkie, kilkukilometrowe próby zdarzają się bardziej na imprezach specjalnych, np. takim Rajdzie Barbórka w […]