2008 rok. Wtedy właśnie do salonów w Polsce wjechała VI generacja Forda Fiesty. W momencie pisania niniejszego tekstu mamy rok 2016 i pomimo tego, że linia tego samochodu nie zestarzała się specjalnie, to możemy mówić tu o aucie wchodzącym w wiek emerytalny. Odmiana ST200 to sygnał, że jesieni życia Fiesta Mk. VI nie zamierza spędzić w kapciach na kanapie. Przekonałem się o tym na torze w Łodzi.
Gdyby ktoś mi powiedział „Wahacz, kiedy Fiesta ze zdjęcia poniżej miała swoją premierę?”, to na pewno nie zgadłbym poprawnie. Fordowi ten model naprawdę się udał pod względem stylistycznym i samochód, chociaż oczywiście trochę przez lata się opatrzył, to wciąż wygląda nowocześnie. W wersji ST200, z charakterystycznym dla tej odmiany pastelowym lakierem Storm Grey i czarnymi, połyskującymi felgami (z czerwonymi zaciskami), wyglądał bojowo i, co tu dużo mówić, świetnie.
Upływ czasu bardziej widać we wnętrzu, za sprawą mikroskopijnych jak na dzisiejsze czasy wyświetlaczy, czy mnogości przycisków, ale przecież nie to jest w sportowej odmianie tego samochodu najważniejsze. W Fieście ST200 konstruktorzy nienachalnie, ale w kilku miejscach podkreślili, że siedzimy w najmocniejszej wersji tego auta – na kierownicy, czy w okolicach dźwigni zmiany biegów. Po zajęciu miejsca w kabinie najbardziej jednak zwraca się uwagę na sportowe, bardzo dobrze trzymające w zakrętach fotele RECARO. A później zostaje już tylko…
…odpalić silnik i ruszyć
Pod maską małego Forda w odmianie ST200 pracuje 1,6 EcoBoost, który generuje moc 200 KM i maksymalny moment obrotowy wynoszący 290 Nm. Taka kombinacja zapewnia sprint do „setki” w czasie 6,7 sekundy i prędkość maksymalną wynoszącą 226 km/h. Z taką dynamiką można już konkretnie zaszaleć. Skłaniają do tego też inne zmiany mechaniczne, które są ekskluzywne dla najmocniejszej wersji Fiesty. Zaliczyć do nich można zmodyfikowany, bardziej bezpośredni układ kierowniczy czy lekko obniżone, sztywniejsze zawieszenie.
I muszę powiedzieć, że te wszystkie udogodnienia nie robią wrażenia tylko na papierze. Po wyjechaniu Fordem na nowo otwarty tor w Łodzi od razu czuć, że to naturalne środowisko dla tej fury. Przede wszystkim zwróciłem uwagę na to, że pomimo ostrego charakteru samochód jest przystępny. Nie mam ogromnego doświadczenia w wyścigach na torze, a tutaj wsiadłem, ruszyłem i już od pierwszego zakrętu cieszyłem się jazdą, a nie walczyłem z opanowaniem samochodu. Układ kierowniczy jest baaaardzo precyzyjny, przez co auto jedzie dokładnie tam, gdzie kierowca chce. Zawieszenie jest sztywne, więc nawet przy wyższych prędkościach mały Ford jest stabilny. W końcu silnik pozwala na wiele, a zmiana przełożeń manualnej skrzyni biegów to czysta przyjemność.
Moje okrążenie na torze w Łodzi zobaczyć można na filmie, który stworzyłem na Wahacz TV (polecam obejrzeć cały, ale właściwa akcja ma miejsce od 01:01).
Miałem też okazję pokonać jedno okrążenie na prawym fotelu, z profesjonalnym kierowcą wyścigowym siedzącym obok. On pokazał, że gdy ktoś postanowi wycisnąć z Fiesty ST200 pełnię jej możliwości, to pozwoli mu ona na naprawdę dużo – będzie piszczeć oponami, czasami na ostrych zakrętach będzie jechać na trzech kołach, ale nie wymięknie.
I w sumie o to w takich samochodach chodzi, więc dla osób planujących być częstymi gośćmi na torach wyścigowych Fiesta ST200 sprawdzi się doskonale. W „cywilnych” warunkach trzeba będzie zaakceptować ostry charakter tego samochodu – jeśli komuś nie będzie on przeszkadzał, to mały Ford będzie dostarczał mu frajdy podczas każdej przejażdżki, nawet tej przysłowiowej „po bułki do sklepu” :)
Galeria zdjęć:
Dane techniczne:
Silnik | 1.6 EcoBoost 200 KM, 290 Nm |
Przeniesienie napędu | 6 biegowa skrzynia manualna, przednie koła |
Osiągi | V-max 226 km/h, 0-100 km/h w 6,7 sekundy |
Cena | od 94 150 zł (wersja ST200) |