Po co kupuje się rodzinne minivany? By były wygodne, bezpieczne i pozwalały zapakować całą rodzinę, by pojechać z nią później gdzieś na wakacje. Czy oczekujemy od nich również sportowego charakteru? Wiele osób powie „nie”, ale dla tych, którzy mówią „tak” Volkswagen przygotował ciekawą propozycję związaną z modelem Touran.
Zacznijmy od silników, których paleta wzbogaciła się o dwie nowe jednostki napędowe. Pierwszą z nich jest 1,8 TSI o mocy 180 KM i momencie obrotowym wynoszącym 250 Nm (dostępnym w zakresie 1250-5000 obrotów na minutę), które połączone zostało z 7-stopniowym automatem DSG. Pozwoli on rozpędzić się Volkswagenem Touran do 218 kilometrów na godzinę. Miałem w przeszłości styczność z tym silnikiem (który pracował pod maską Skody Octavii kombi) i mam z nim same pozytywne wspomnienia. 180 koni mechanicznych przy charakterystyce jednostek TSI to moc, która naprawdę pozwala na drodze trochę zaszaleć, a z jakimkolwiek wyprzedzaniem nie ma problemu.
Dla miłośników mocnych diesli w minivanach też coś się znalazło. Drugą propozycją VW jest jednostka 2,0 TDI, która rozwija moc 190 KM (co przekłada się na prędkość maksymalną wynoszącą 220 km/h) i według producenta jej spalanie wynosi 4,6 litra ON na 100 kilometrów.
Touran R-Line
Minivan Volkswagena może nie tylko dynamicznie jeździć, ale również wyglądać. Pakiet stylistyczny R-Line dodaje bardziej rasowe zderzaki, więcej chromu na grillu czy relingach dachowych oraz zmienione progi. Trudno oczekiwać, by rodzinny minivan wzbudzał sensację wszędzie, gdzie się pojawi ale Touran z takim pakietem stylistycznym na pewno zwróci uwagę osób interesujących się motoryzacją, bo wygląda bardzo zgrabnie.
Cena pakietu R-Line Exterieur dla samochodu w wersji Comfortline to 4990 zł, a Highline 3260 zł. Osoby, które decydują się na Volkswagena Tourana w bogatszej wersji wyposażeniowej mogą zamówić pakiet R-Line Exterieur i Interieur, w ramach którego za 5490 zł albo 6180 zł (w zależności od tego czy mamy manualną skrzynię biegów, czy DSG) otrzymają dodatkowo kilka miłych dodatków we wnętrzu.
W ich gronie znajduje się tapicerka siedzeń „Race” (wraz z logiem R-Line), boczki wykonane z mikrofibry „San Remo”, sportowa kierownica z logo pakietu i łopatkami do zmiany biegów, pedały z elementami stali nierdzewnej, czarna podsufitka, wstawki w kolorze „Black Lead Grey” na drzwiach i konsoli środkowej oraz listy progowe, na których znajduje się logo R-Line.
Lista prezentuje się naprawdę dobrze – o ile sam pakiet zmieniający wygląd zewnętrzny Volkswagena Touran jest fajny, ale szału nie robi, to ten dodający modyfikacje również we wnętrzu naprawdę może znacząco wpłynąć na wrażenia z podróżowania tym minivanem, bo sportowych akcentów jest sporo i ciągle mamy z nimi do czynienia, siedząc w kabinie podczas jazdy.
Jeśli ktoś chce wyjechać z salonu usportowionym Touranem powinien liczyć z wydatkiem 114 090 zł za odmianę 1,8 TSI (+ kilka tysięcy złotych za pakiet R-Line), co w mojej opinii jest optymalnym rozwiązaniem, jeśli weźmiemy pod uwagę, że diesel 2,0 TDI 190 KM kosztuje w odmianie Highline 127 390 zł. Silniki benzynowe Volkswagena, jeśli jeździ się nimi spokojnie, oferują naprawdę przyzwoite spalanie, więc trzeba by naprawdę dużo jeździć, by zwróciła się początkowa dopłata do diesla.