Ostatnia strona „Top Gear od środka czyli And on That Bombshell” już za mną – w związku z tym zapraszam na recenzję tej książki, w której staram się odpowiedzieć na pytanie zadane w tytule.
Top Gear odniosło niesamowity sukces na całym świecie. Najszybsze samochody, piękne widoki, niesamowite pomysły, niestandardowe wyzwania i humor. To wszystko sprawiało, że Clarkson, Hammond i May w pewnym momencie zaczęli grać w innej lidze, w której byli sami, podczas gdy inne programy motoryzacyjne znajdowały się przynajmniej 2-3 „klasy rozgrywkowe” niżej.
Jak to się działo?
Gdy już przestałem być osobą w wieku gimnazjalnym/wczesno licealnym, która bezrefleksyjnie patrzyła na Top Gear, zacząłem zastanawiać się nad elementami tego programu, których nie widać było na ekranie podczas emisji kolejnych odcinków.
Jedną z takich rzeczy były początki, o których zawsze wiedziałem stosunkowo mało. Czemu Jason Dawe został zastąpiony już po pierwszej serii programu, a jego miejsce zajął James May? Dlaczego czarny Stig zmienił się w pewnym momencie w białego? Jakie były przyczyny upadku „starego Top Gear”, o których kiedyś na wizji wspominał Jeremy Clarkson?
Na te pytania można było znaleźć odpowiedzi w Internecie, jednocześnie jak wiemy – nie można wierzyć wszystkiemu, co się tam przeczyta, zwłaszcza gdy wiedza pochodzi z forum internetowego, na którym w ciągu 17 sekund mógłbym się stać się tajemniczym informatorem pracującym nad Top Gear i sprzedać informację, że James May od 3 lat nosi perukę. Z oficjalnych i pewnych źródeł nie dało się takich informacji znaleźć.
Podobnie zastanawiałem się nad wieloma technicznymi kwestiami dotyczącymi chociażby tego na jakich warunkach Top Gear zdobywało samochody do testów lub stare graty, których przeznaczeniem była mniejsza lub większa destrukcja. Szczególnie ciekawił mnie przypadek „rozsądnych testów”, podczas których np. nowe Renault Twingo efektownie skończyło w rzece. Również sytuacja z graniem w piłkę nożną nowymi samochodami była interesująca – po boisku jeździły w końcu „nówki”, które po meczu nadawały się w najlepszym wypadku do spędzenia długiej ilości czasu w dobrym warsztacie blacharsko-lakierniczym. Zastanawiałem się wtedy czy dla producentów aut poświęcenie jednego lub kilku egzemplarzy swoich samochodów byle tylko znaleźć się w Top Gear to żaden problem.
Top Gear od środka
Na te oraz naprawdę wiele innych pytań znalazłem w książce, której autorem jest Richard Porter, czyli scenarzysta pracujący przy programie od początku do końca jego istnienia z Jeremym Clarksonem jako głównodowodzącym. Autor w swojej książce przechodzi z nami od samego początku jego styczności z tym programem, jeszcze w latach 90-tych (dzięki czemu poznajemy historię TG zanim jeszcze stał się sławny), aż do końca w roku 2015.
Robi to za sprawą kilkudziesięciu stosunkowo krótkich, liczących po kilka-kilkanaście stron, rozdziałów, które ułożone są w porządku chronologicznym, jednocześnie ich układ nie opiera się o zasadę „Rozdziały 5-8: sezon 11. Rozdziały 9-11: sezon 12”. Poszczególne fragmenty książki skupiają się raczej na charakterystycznych aspektach Top Gear dla danego okresu. Zatem informacje o Stigu czy o obmyślaniu charakterystycznej formuły programu znajdziemy na początku, a te o ostatnich problemach programu na końcu.
W środku znajdują się również „uniwersalne” rozdziały, które opowiadają o tym jak funkcjonowało życie w redakcji Top Gear na co dzień oraz jak zmieniało się ono wraz z rosnącą popularnością programu. Prawie w 100% Porter skupia się na przedstawianiu wydarzeń z drugiej, nieznanej widzowi strony, dzięki czemu ta książka to prawdziwa skarbnica wiedzy dla fana Top Gear, która zmienia postrzeganie tego programu. Ja na pewno będę wychwytywał wiele niuansów podczas oglądania powtórek TG. Takich, które kiedyś bym po prostu przeoczył.
Jeśli chodzi o styl w jaki napisana została książka to mam trochę mieszane uczucia. Nie brakuje w niej humoru oraz wyrazistych porównań, przy czym wydaje mi się, że Richard Porter trochę przerysowuje „nieogarnięcie” zespołu Top Gear. Zwłaszcza opis warunków pracy w biurze wskazuje, jakby siedziba główna redakcji niewiele różniła się od starej rudery, którą na swoją siedzibę upatrzyło sobie kilku okolicznych bezdomnych.
Mnie taki styl się nie podoba, ale po pewnym czasie nauczyłem się brać go trochę z przymrużeniem oka. To jest właściwie jedyny zarzut, który mam pod adresem „Top Gear od środka czyli And on That Bombshell”. Książka jest napisana bardzo przystępnie, pomimo 400 stron czyta się ją bardzo szybko i każdy rozdział coś wnosi jeśli chodzi o spojrzenie na Top Gear.
Dlatego jeśli miałbym wskazać najlepszą, najbardziej kompletną książkę o tym legendarnym programie motoryzacyjnym, to mój wybór padłby właśnie na dzieło Richarda Portera. Dostarcza ona tony ciekawostek z całej historii „nowego Top Gear”, przez co daje czytelnikowi najbardziej pełny obraz tego, jak wyglądał ten program od drugiej strony. Jest dodatkowo fajnie napisana, a w formie bonusu przedstawia kilkadziesiąt fotografii, z których żadnej nie widziałem wcześniej w sieci.
Dla fanów Top Gear pozycja obowiązkowa.
[…] Przeczytaj moją recenzję książki Top Gear od środka. […]
[…] Wilmana oraz Richarda Portera (który po rozstaniu z BBC zajął się pisaniem, czego efektem jest książka „Top Gear od środka”), jakość oraz montaż tworzonych przez ekipę programu filmów nie powinna ulec wyraźnemu […]
[…] Bardzo lubię stare odcinki Top Gear z jednego względu – były one bardziej naturalne, niż te z ostatnich sezonów. Ogromna popularność TG wzięła się z tego, że Clarkson, Hammond i May coraz bardziej odchodzili od formuły programu motoryzacyjnego, która ewoluowała w show o trójce kolegów, którzy lubią samochody i mają różne przygody. Aby utrzymać się na fali musieli oni wymyślać coraz to nowe i niezwykłe wyzwania, ponieważ publiczność po prostu przyzwyczajała się do ich aktualnego poziomu i chciała więcej. To skutkowało koniecznością precyzyjnego planowania, które zastępowało spontaniczność. Wspominał chociażby o tym Richard Porter w swojej książce. […]
[…] trzymać się formuły starego programu, na co zwyczajnie nie mają potencjału. W książce „Top Gear od środka” Richard Porter wspominał o „lądowaniu na nieśmiesznym księżycu”, czyli sytuacji, w której […]
[…] wydarzeń bliskich fanom samochodów czy motocykli. Ze swojej strony mogę polecić książkę Top Gear od środka, naprawdę rewelacyjna lektura dla osób lubiących ten program motoryzacyjny w starym składzie, z […]