21 maja 2015 roku EA miało ogłosić nową część serii Need for Speed. Zgodnie z zapowiedziami do prezentacji doszło – otrzymaliśmy pierwszy zwiastun wideo oraz garść informacji. Na podstawie tego co się dowiedziałem mam już pierwszy wniosek – nie będę czekał na tę grę z wypiekami na twarzy. Z jednego, głównego powodu.
Reboot – to słowo jest ostatnio bardzo modne w grach komputerowych. Uznane marki, które są z nami już od kilkunastu lat w końcu zaczynają graczom się nudzić. Wtedy rozwiązaniem problemów jest właśnie wymazanie całej przeszłości serii i stworzenie jej na nowo. O ile w niektórych grach – np. Tomb Raider – ma to sens, to w przypadku serii Need for Speed nie widzę go zbyt wiele. NFS tyle razy się zmieniał jeśli chodzi o styl rozgrywki, że o reboocie możemy mówić średnio co parę lat.
Co jednak wiemy o tej grze poza tym, że będzie kolejnym, ale pierwszym oficjalnie nazwanym rebootem serii? Data premiery nowego Need for Speed’a wyznaczona została na koniec 2015 roku, a gra pojawi się wyłącznie na PlayStation 4, Xbox One oraz PC. Bardzo cieszy mnie zaniechanie prac nad wersjami na PS3 i X360 – dzięki temu nie będą one „ciągnąć” oprawy graficznej pozostałych platform w dół.
W grze ma znaleźć się policja, otwarte miasto oraz skupienie się na samochodach i społeczności, która wyrosła wokół nich. Mówiąc kulturze mam tutaj na myśli mniej albo bardziej legalnych street racerów lubujących się w modyfikowaniu swoich samochodów. Trailer przedstawia pościg policyjny, zatem ten element nie powinien być w grze marginalizowany.
Szykuje się zatem powtórka z NFS: Underground
I to mnie martwi. Grałem swojego czasu sporo w Need for Speed: Underground 2 i dobrze się przy tym bawiłem, ale nie jest to gra którą wspominam latami, tak jak np. Need for Speed: Porsche 2000. Tuning, nocne wyścigi i ucieczki przed policją to zdecydowanie nie mój świat i nie moje klimaty. Czekając na nowego NFS’a znacznie bardziej liczyłem na pójście w kierunku wydanego w 2013 roku Rivals i jego ewentualnego zbliżenia konwencją do DriveClub.
Niestety EA i deweloperzy z Ghost Games poszli inną drogą. Co z tego wyjdzie? Zobaczymy – gra na pewno będzie strasznie ładna (dzięki oparciu jej o silnik Frostbite) oraz dynamiczna. Czy to jednak wystarczy aby skłonić mnie do zakupu? Nie sądzę, niemniej jednak czekam na dalsze materiały którymi podzielą się twórcy. Może gdy zobaczę więcej gameplayu zmienię zdanie – mam nadzieję, że tak się stanie bo serię NFS naprawdę lubię i chciałbym znowu bawić się przy niej tak dobrze jak kilkanaście lat temu.
[…] – twórcy serii Gran Turismo – nie czuli na karku niczyjego oddechu, bo przecież np. seria Need for Speed nie jest dla nich bezpośrednią konkurencją. Co z tego wynikło? Stagnacja. Jeśli popatrzymy na […]
[…] mamy albo generalnie dosyć monotonne, otwarte mapy miejskie (tak jak będzie to miało miejsce w nowym Need for Speed 2015) albo kilkanaście-kilkadziesiąt unikalnych tras (tak jak w DriveClub), jest to ogromna ilość i […]