Gokarty – czy warto spróbować? Oto 3 powody które powinny rozwiać wszelkie wątpliwości

Co zrobić, gdy chcemy poczuć się przez chwilę niczym kierowca wyścigowy, ale nie mamy ochoty robić tego na pełen etat? Odpowiedź jest prosta – gokarty. W dalszej części tego tekstu przedstawię 3 powody dla których uważam, że każdy fan motoryzacji powinien spróbować swoich sił za kierownicą takiego małego bolidu.

Pamiętam jak pierwszy raz wsiadłem do gokarta – obawy były spore, bo co prawda tor złożony był z opon, ale nawet zderzenie z nimi w gokarcie nie należy do najprzyjemniejszych. Nie było jednak odwrotu, więc założyłem kask, wcisnąłem pedał gazu i ruszyłem. A po 30 sekundach wiedziałem, że nie będę chciał z gokarta wyjść.

Takim bolidem jeździ się na gokartach

1. Niesamowite wrażenia

W gokarcie można naprawdę poczuć się jak kierowca wyścigowy. Jest głośno, bo silnik maszyny pracuje tuż obok naszej głowy. Jest pęd powietrza, bo gokart nie ma przecież żadnej przedniej szyby. Są spore przeciążenia, bo w ciasne zakręty wchodzimy z wcale nie małymi prędkościami.

Wrażenia są super i sądzę, że „zwykły” kierowca nie będzie miał lepszej możliwości – oczywiście nie płacąc ogromnych pieniędzy – aby poczuć na własnej skórze jak to jest brać udział w wyścigach (gry samochodowe to jednak nie to samo).

Gokarty - widok z kasku (onboard)

2. Walka o ułamki sekund

Na początku jest poznawanie toru i swojego gokarta. Jednak wystarczy parę okrążeń aby zacząć już walczyć o ułamki sekund. Tory gokartowe są zazwyczaj na tyle wąskie, że nie ma sensu ścigać się z innymi o pozycje – rywalizuje się z zegarem starając się coraz bardziej śrubować czasy okrążeń.

Na warszawskich (w innych miastach jest pewnie podobnie, jednak nie miałem okazji sprawdzić tego na własnej skórze) torach funkcjonują coraz doskonalsze systemy pomiarowe, więc już na trasie można sprawdzać jak nam idzie. Oczywiście można też jeździć „dla funu” i wchodzić w każdy zakręt poślizgami. Jednak dla osób, które chcą stawiać sobie coraz to nowe cele na torze i walczyć o ich realizację gokarty to doskonałe rozwiązanie.

Tory gokartowe zlokalizowane są również na dworze

3. Szlifowanie techniki jazdy

Na kursach na prawo jazdy nie uczą nas tego jak radzić sobie w poślizgach, że gdy samochód straci przyczepność trzeba kontrować kierownicą w stronę w którą „ucieka” tył samochodu oraz że nie można przy tym gwałtownie hamować. Trening na drogach publicznych z kolei najprędzej skończy się utratą prawa jazdy.

Na gokartach można przećwiczyć zachowanie się w poślizgach, wyrobić dobre reakcje bez większych obaw (najwyżej uderzymy w bandę). Tak samo można potrenować sportowe pokonywanie zakrętów – szukanie „apexów”, czyli szczytów zakrętów, odpowiedniego toru jazdy (na wąskich i krętych gokartowych torach ma to szczególne wrażenie). Masę satysfakcji daje też jazda na granicy przyczepności i szlifowanie precyzji w pokonywaniu łuków.

Karting - wyścig na torze

Jazda gokartami to koszt około 25-35 zł za 10 minut na torze. Wydaje się to mało, ale możecie mi uwierzyć, że czas jest wystarczający aby się wyszaleć i nawet trochę zmęczyć. Tam gdzie ja jeżdżę zazwyczaj (tor Pole Position w Jankach) w tygodniu jedna jazda kosztuje właśnie 25 zł. Zawsze biorę sobie dwa przejazdy – 20 minut za 50 zł to dobra stawka, a pieniądze wydane na gokarty nie są zdecydowanie zmarnowane.

Tych, którzy siedzieli już w tym małym bolidzie nie muszę przekonywać – wszystkim innym polecam spróbować. Zabawa jest rewelacyjna i wydając mniej niż 100 zł można poczuć się niczym Robert Kubica albo inny kierowca wyścigowy – czego chcieć więcej? :)

Najnowsze teksty

Hyundai Tucson 1.6 230 KM Hybrid Executive – TEST

Nowy Hyundai Tucson pojawił się na rynku w 2020 roku i wiele osób zaskoczył swoim wyglądem, który był wyraźnie...