Tam, gdzie mamy do czynienia z wielkimi prędkościami bardzo łatwo o to, aby coś poszło nie tak. Idealnym potwierdzeniem tych słów jest wypadek, któremu uległ Lexus IS-F Twin Turbo w zawodach drag race.
Osobiście nigdy nie rozumiałem fenomenu wyścigów na prostej. Dla mnie sporcie motorowym muszą być zakręty, bo to one pokazują kto jakim jest kierowcą i sprawiają, że zmagania są emocjonujące. Jednak ponieważ lubię samochody w każdej postaci, to drag racingu w żaden sposób nie neguję – cieszę się za to, że fani motoryzacji mają tak dużą różnorodność dyscyplin.
Drag racing, przez prędkości w nim rozwijane, to jednak zdecydowanie nie jest bezpieczny sport, o czym dobitnie przekonał się kierowca Lexusa IS-F, a całe zdarzenie przedstawia poniższy film:
https://www.youtube.com/watch?v=lCWWq7n9Xno
Nie jestem specem, więc nie będę wypowiadał się rozwlekle na temat przyczyn tego wypadku. Na „chłopski rozum”, przydałby się w Lexusie większy spoiler, który mocniej docisnąłby auto do ziemi. Jednak aż nie chce mi się wierzyć, że osoby przygotowujące samochód nie obliczyły wszystkiego tak, aby mieć pewność, że uda utrzymać się go na asfalcie.
Nie wiadomo czy kierowcy nic się nie stało – na szczęście klatki bezpieczeństwa w samochodach wyczynowych są bardzo mocne, więc można mieć nadzieję, że mimo swojego efektownego lotu wyszedł z tego wypadku bez większych obrażeń.