Efekty pogodowe w DriveClub (PS4) uchwyciłem dla Was na filmie. Coś pięknego!

DriveClub to ekstremalnie pechowa gra, która w dużym stopniu zabiła zainteresowanie sobą przed premierą. O tego przyczynach napiszę trochę w dalszej części wpisu, ale jego główna część poświęcona będzie temu, co twórcom gry udało się stworzyć, gdy już uporali się ze wszelkimi problemami. Bo odpaliłem ostatnio tę grę z opcją zmiennych warunków pogodowych. I po prostu mnie zatkało!

Na początek krótki rys historyczny dla tych, którzy nie „siedzą” aż tak w temacie gier wyścigowych. DriveClub było zapowiadane jako startowa gra na PlayStation 4. A PS4 swoją premierę miało 29 listopada 2013 roku. Gra jednak pojawiła się w…październiku 2014. Obsuwa, na którą nawet PKP patrzy z lekkim podziwem, bo im aż takich opóźnień nie udaje się mieć.

Twórcy mieli poprawić grę przez dodatkowy rok, dopracować ją. Skończyło się na tym, że przez pierwsze półtora miesiąca po premierze w grze tryb sieciowy (który miał być esencją gry) albo wcale nie działał, albo działał fatalnie. Nie było też zapowiadanych zmiennych warunków pogodowych.

Jednak po paru miesiącach od premiery, w grudniu 2014, kiedy większość graczy postawiła już na DriveClub krzyżyk, gra uporała się ze wszystkimi problemami i wygląda tak, jak powinna wyglądać w listopadzie 2013 roku.

Tyle historii, przejdźmy do mięsa. Mianowicie skuszony trailerami postanowiłem przekonać się na czym polega tryb aktywnej pogody w DriveClub na własnej skórze. Oto na czym polega:

Siarczyste przekleństwa najlepiej oddawałyby to, co widzimy na ekranie. Twórcy tej gry – Evolution Studios stworzyli najbardziej realistyczne i niesamowicie wyglądające warunki pogodowe jakie wiedziałem w grze samochodowej. Spójrzcie na krople deszczu, które realistycznie wędrują po szybie gdy pokonujemy zakręty. Spójrzcie na pracę wycieraczek, refleksy na mokrym asfalcie. Spójrzcie na krople na samochodach.

Prawdziwa rewelacja. DriveClub sam w sobie jest grą wyróżniającą się pod względem graficznym, oferując piękne widoki, dopracowane modele samochodów i jeden z najlepiej działających systemów oświetlenia. A gdy spadnie deszcz to wszystko robi jeszcze lepsze wrażenie!

Jaram się tym i jednocześnie strasznie żałuję, że gra jest już praktycznie martwa. Przy tak napiętym harmonogramie i tylu hitach wychodzących każdego tygodnia mało osób będzie czekało miesiącami na dopracowanie jakiegoś tytułu. Ale Ci, którzy do DriveClub się mimo wszystko nie zrazili, zostali wynagrodzeni. W tę grę warto zagrać chociażby dla efektów graficznych. A muszę przyznać, że jeździ się w niej też bardzo przyjemnie.

4 KOMENTARZE

Najnowsze teksty

Hyundai Tucson 1.6 230 KM Hybrid Executive – TEST

Nowy Hyundai Tucson pojawił się na rynku w 2020 roku i wiele osób zaskoczył swoim wyglądem, który był wyraźnie...